Maciej Kawulski: Walki celebrytów w Polsacie? Zostaliśmy poproszeni o pomoc

Na zdjęciu Maciej Kawulski
– Albo reaguj na to, w którą stronę idzie świat, albo to olej. Jeśli tylko bezczynnie siedzisz i wszystko wokół krytykujesz, to stajesz się zgorzkniałym głupcem. Możesz nie słuchać disco polo, ale krytykując i wyśmiewając ten gatunek muzyczny obrażasz kilka milionów Polaków – mówi Maciej Kawulski, współwłaściciel KSW, w długiej rozmowie z Antonim Partum Sport.pl
- Czy to prawda, że wraz z telewizją Polsat zaczniecie organizować galę na której wyłącznie będą się bili celebryci?
– Zostaliśmy poproszeni o wyprodukowanie gali, tak jak kiedyś organizowaliśmy Polsat Boxing Night. W Polsacie nie pracują głupi ludzie i nie chcą tego robić półśrodkami, więc poprosili organizację, która ma najlepsze know how na rynku. Nasza rola w tym projekcie jest stricte konsultacyjna. Projekt koordynuje Maciej Stec z Polsatu. Będzie pokazywany w telewizji otwartej, ma żyć z reklam.
- Czyli jak ktoś ma w głowie produkt, ale nie wie jak go zrealizować, to może się zgłosić do KSW?
– Nie. To nie jest żadna odezwa do narodu, że chcemy organizować wam gale. Polsat to nasi przyjaciele i wieloletni partner, dlatego im pomagamy. Ale to oni będą organizatorami.
- Czyli na czerwcowej imprezie loga KSW nie zobaczymy?
– Nie.
- Kontrowersyjny projekt FAME MMA to konkurencja dla KSW, czy jednak macie inne grupy odbiorców?
– Nie powinno się porównywać produkcji telewizyjnych do tych internetowych, bo to dwa światy. A co do meritum: to nie chcę mówić o młodej organizacji, która opiera się na bardzo wyraźniej kontrowersji. Ktoś strasznie dziwny mierzy się z kimś jeszcze bardziej dziwnym. I tworzy się coś bardzo dziwnego. Ludzi wcale nie obchodzi to, co ze sportowego punktu widzenia może się wydarzyć. Ich po prostu nurtuje: co tam się do stanie, gdy tak dwie dziwne osoby wchodzą do klatki. Dlatego nie traktuję ich jako konkurencji, bo jak u nas występują freaky, to jednak w większości prezentują znacznie wyższy poziom sportowy niż zwykły youtuber. Ale dziwię się niektórym reakcjom ze środowiska sportów walki na zjawisko tej federacji.
- Co masz na myśli?
– Rozmawiałem z Maćkiem Stecem o przyszłości sportów walki w Polsacie i usłyszałem bardzo mądre zdanie. „Nie będziemy się wstydzić niczego, co chcą oglądać ludzie” – powiedział Maciek. Podoba mi się to podejście. Można kreować fajną rzeczywistość i zachęcać ludzi, by w niej uczestniczyli, by ją tworzyli. Ale nie można mówić im z góry: co jest dobre, a co nie. Co macie czytać i co oglądać a czego nie. Tak robiła komuna i cenzura. Ale te czasy na szczęście już minęły.
Są więc dwa dobre wyjścia z sytuacji: albo bądź biznesmenem, który chce dać ludziom czego pragną, albo – jeśli cię to nie interesuje – powiedz, że to nie twoja bajka i odwróć się na pięcie.
Jest też trzecia opcja, zdecydowania najgorsza. Reprezentują ją m.in.: Piotr Werner i Andrzej Wasilewski. Nie robią ani jednego, ani drugiego, a tylko psioczą na ludzi. Wylewają swoją żółć, a sami przecież robią gówniane gale.

Albo reaguj na to, w którą stronę idzie świat, albo to olej. Jeśli tylko bezczynnie siedzisz i wszystko wokół krytykujesz, to stajesz się zgorzkniałym głupcem. Możesz nie słuchać disco polo, ale krytykując i wyśmiewając ten gatunek muzyczny obrażasz kilka milionów Polaków.
- Podobno Esmeralda Godlewska zarobiła 150 tysięcy złotych za walkę. Czy nie boisz się, że w przyszłości FAME MMA będzie wam w stanie podkradać zawodników?
– Wątpię, że ktoś w Polsce jest w stanie podkraść zawodników KSW, bo oferujemy najlepsze warunki na rynku. Ale nie wykluczam, że ci, którzy nie wytrzymają poziomu w KSW, po kilku przegranych walkach u nas, otrzymają propozycję z innych federacji. Dla mnie to jest OK. Na tym polega wolny rynek.
Cały wywiad przeczytasz na stronie: http://www.sport.pl/inne/7,102005,24613348,ksw-maciej-kawulski-walki-celebrytow-w-polsacie-zostalismy.html#s=BoxSportLink